previous | next
 
 
 

TEMAT: BRODSKI
Proszę zapisać: urodzony w maju,
w wilgotnym mieście (stąd motyw: woda),
wkrótce potem oblężonym przez armię,
której oficerowie nosili w plecaku
tom Hölderlina, lecz, niestety, nie mieli
czasu na lekturę. Za dużo pracy w terenie.

Ton – sardoniczny, rozpacz – prawdziwa.
Wciąż w podróży, od Meksyku do Wenecji,
kochanek i mówca, który niestrudzenie
agitował dla swojej niepraktycznej partii
(jej nazwa: Poezja versus Nieskończoność,
lub PVN, jeżeli ktoś lubi skróty).

W każdym mieście i w każdym porcie
miał swych agentów; niekiedy śpiewał wiersze
przed entuzjastycznym tłumem, który nic
nie rozumiał – potem, zmęczony, palił gauloise’a
na betonowym nabrzeżu a mewy krążyły nad nim
tak jak nad Bałtykiem, w domu.

Gigantyczna inteligencja. Ulubiony temat: czas
versus myśl, która ściga fantomy,
ożywia Marię Stuart, Dedala i Tyberiusza.
Poezja miała być jak wyścigi konne:
konie są dzikie, jeźdźcy – z marmuru,
meta – niewidzialna, niknie w obłokach.

Proszę pamiętać: ironia i ból;
ból od dawna mieszkał w sercu
i rósł coraz bardziej – tak,
jakby każda napisana przez niego elegia
kochała go egoistycznie i chciała,
żeby to on był jej bohaterem –

ale, proszę państwa – cierpliwości,
zaraz kończymy – naprawdę nie wiem,
jak przekazać tamto: tę prawie czułość,
i uśmiech, nieomal nieśmiały,
moment wahania, miękkość,
krótką przerwę w argumentacji.
SUBJECT: BRODSKY
Please note: born in May,
in a damp city (hence the motif: water),
soon to be surrounded by an army
whose officers kept Hölderlin
in their backpacks, but alas, they had
no time for reading. Too much to do.

Tone – sardonic, despair – authentic.
Always en route, from Mexico to Venice,
lover and crusader, who campaigned
ceaselessly for his unlikely party
(name: Poetry versus the Infinite,
or PVI, if you prefer abbreviations).

In every city and in every port
he had his agents; he sometimes sang his poems
before an avid crowd that didn’t catch
a word. Afterwards, exhausted, he’d smoke a Gauloise
on a cement embankment, gulls circling overhead,
as if above the Baltic, back home.

Vast intelligence. Favorite topic: time
versus thought, which chases phantoms,
revives Mary Stuart, Daedalus, Tiberius.
Poetry should be like horseracing;
wild horses, with jockeys made of marble,
an unseen finish line lies hidden in the clouds.

Please remember: irony and pain;
the pain had lived long inside his heart
and kept on growing – as though
each elegy he wrote adored him
obsessively and wanted
him alone to be its hero –

but ladies and gentlemen – your patience,
please, we’re nearly through – I don’t know
quite how to put it; something like tenderness,
the almost timid smile,
the momentary doubt, the hesitation,
the tiny pause in flawless arguments.