PĘD POWIETRZA
O, dni! Te były najbardziej nieuległe,
z początku płynne, później rozedrgane,
nijak nie były w stanie dojrzeć, dojść do siebie,
nawet w nocy.
Kontynenty jak gdyby nigdy nic
przesuwały się pod powiekami
jak pyłki w słońcu.
I tylko nie wiadomo było, co dni wiąże,
ponieważ ptaki
bez przerwy poruszały się w powietrzu, liście
przenikał wiatr, a oddech był za słaby.